Trujilio najczęściej jest
pomijane przez podróżników. Dlaczego? Ponieważ typowy plan zwiedzania Peru
opiera się na: Limie, Nazca, Ica, Cuzco (z Machu Picchu), Arequipie (z kanionem
Colca), Puno (z Jeziorem Titicaca) i dalej w stronę Boliwii. Niewiele osób
zwiedza północ a niestety jest to ogromny błąd. Nie mówię już nawet o
niezwykłym Huaraz i Parku Narodowym Huascaran, ale właśnie o terenach
otaczających Trujilio.
Samo miasto jest niezwykle
przyjazne. Kolorowe jak reszta Peru. Oczywiście olbrzymi plac Plaza de Armas z
główną katedrą w centrum i dziesiątki kościołów w najbliższej okolicy. Znów
niewielkie uliczki z dużą ilością hoteli i restauracji. Znów gwar i pociągające
zapachy. Samo w sobie jest celem podróży, jednak Trujilio ma znacznie więcej do
zaoferowania.
|
Kamienice w okolicach Plaza de Armas |
|
Główna Katedra Trujilio |
W okolicach Trujilio setki lat
temu, dużo wcześniej niż Inkowie rozwijała się tutaj być może znacznie bardziej
zadziwiająca cywilizacja Chimu. Istniała na tych terenach od około 850 roku
naszej ery do czasu ich podbicia przez Inków około 1470 roku. Ludzie Chimu
stworzyli tutaj największe prekolumbijskie miasto w całej Ameryce Południowej –
Chan Chan. Niektórzy twierdzą, że jest to największe gliniane miasto na
Świecie. Ciężko z tym polemizować. Miasto było gigantyczne. Zajmowało ponad 20
km2 powierzchni z gęsto zaludnionym centrum około 6 km2.
Miasto było cudem ówczesnej architektury podzielone na części zamieszkałe przez
królów, kapłanów, żołnierzy, rolników, artystów, rybaków, handlarzy i
niewolników. Znajdowały się tutaj pokoje ceremonialne, świątynie, komory służące
do pochówków, zbiorniki wodne i rezydencje. Wszystko symbolicznie dekorowane i
ozdabiane. Ludzie Chimu byli mistrzami w dziedzinie upraw a co za tym idzie
budowania kanałów nawadniających. Wodę sprowadzali wielokilometrowymi kanałami
i aby nie pozwolić jej zbyt szybko płynąć (a tym samym niszczyć kanałów)
potrafili utrzymać spadek 1:10000. Samo centrum miasta otoczone było 20 metrową
scianą zwężającą się ku górze by przetrwać trzęsienia Ziemi. Mówi się, że żyło
tutaj około 30 tysięcy ludzi. Jednak niektórzy wspominają o znacznie większych
liczbach.
|
Zdobienia wykonane przez Chimu |
|
Zdobienia wykonane przez Chimu |
|
Chan Chan - główna sala miasta |
|
Bogate zdobienia ścian miasta Chan Chan. |
|
Chan Chan |
|
Wiedziałem, że ten model ma już swoje lata, jednak nigdy bym nie podejrzewał, że jego historia sięga starożytnych Chimu. |
|
Katakumby w Chan Chan |
Niedaleko Trujilio, dosłownie
kilkanaście kilometrów dalej w stronę wybrzeża znajduje się Huanchaco.
Turystyczna mekka z wspaniałą plażą i dziesiątkami knajpek z świetną muzyką,
dobrym piwem i doskonałym jedzeniem. Przy głównym deptaku stoją kramy z
pamiątkami oraz pięknie wkomponowane w krajobraz łodzie z trzciny totora. Tutaj
narodziła się ciekawa forma surfingu zwana „caballito de totora” – surfowanie na
łodziach z trzciny. Każdy może spróbować. Łodzie stoją przy brzegu i czekają na
chętnego. Ciekawostką jest, że na tej pustyni istnieją bagna: Wetlands of
Huanchaco – skąd antyczni Chimu pozyskiwali trzcinę do wyrobu podobnych łodzi.
Huanchaco to idealne miejsce, żeby wyszaleć się i odpocząć. Wiele osób
zatrzymuję się właśnie tutaj traktując Trujilio jedynie jako punkt wypadowy.
|
Huanchaco i tratwy z trzciny totora. |
|
Tratwy z trzciny totora |
|
Papa rellena - jeden z najlepszych peruwiańskich fastfoodów |
Na północny wschód od Trujilio znajduje się
prowincja Chachapoya. Nazwę swą wzięła od innej rozwijającej się tutaj aż do XV
wieku kultury. Chachapoya w przeciwieństwie do Chimu żyli na wyżynach
sięgających 3500 metrów nad poziomem morza, w okolicach rzeki Utcubamba. Mówi
się o nich „ludzie z chmur”. Niewiele o nich wiemy, a większość znalezisk to
narzędzia codziennego użytku, ceramika, kilka budynków, mumii i szkiców. Ludzie
Chachapoya mieli jaśniejszą skórę niż inni mieszkańcy Ameryki Południowej oraz
blond włosy. Swoich zmarłych chowali w niedostępnych klifach górskich nierzadko
ponad 100 metrów nad gruntem. Jako, że ludzie od zarania swych dziejów lubili
ciekawe rozrywki nie dziwi, że znaleziono tutaj również dowody na rytualne
morderstwa. Niestety większość informacji dotyczących Chachapoya na zawsze
pozostanie dla nas zagadką.
W momencie gdy opuszczałem
Trujilio udało mi się dokopać do informacji, że niedaleko stąd znajdują się
również jedne z najwyższych wodospadów na Świecie – Yumbila Falls (895 metrów).
Jednak nie miałem już okazji do nich dotrzeć. Oprócz najprostszego wynajęcia
agencji można spróbować tutaj dotrzeć na własną rękę. Z Chachapoyas należy
pojechać do Cuispes. Z Cuispes jeszcze 2 godzinny treking i możemy podziwiać
wspaniałe widowisko. Ja niestety pojechałem w stronę Piura a następnie
Ekwadoru. Następnym razem nie odpuszczę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz