niedziela, 18 stycznia 2015

Nowy Rok w Machala



Z pokoju wywabił mnie zapach pożaru. W szczelinie pod drzwiami zaczął ukazywać się dym. Był kwadrans do północy, więc „wywęszyłem” związek z mijającym 2014 rokiem. Szybko zabrałem telefon i wybiegłem na ulicę. To co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania.


Kukły, które wcześniej objeżdżały miasto teraz stały przed domami i na środkach ulic. Gdzieniegdzie już płonęły stosy, a gdzie indziej kukły były kopane, bite i rzucane na ziemię. Niektóre z nich mają prawie 10 metrów wysokości. Miejscowi gdy już się wyżyją, polewają kukły benzyną i podpalają.  Wszystko w towarzystwie głośnej muzyki, wybuchów fajerwerków i krzyków. Kukły mają symbolizować wszystko co najgorsze w następnym roku. Mają być nadzieją na nadejście lepszych czasów. Bawią się wszyscy – od najmłodszych do najstarszych. Dziewczyny w krótkich spódniczkach i szpilkach oraz dziadkowie. Dzieciaki podpalają petardy. Raz po raz któryś z nich dostanie iskrami po oczach ale nawet nie zapłacze. Ulice w mieście płoną. Samochody i motory ścigają się pomiędzy ogniskami, ludzie piją i tańczą. Mnie przestrzegają, że jest niebezpiecznie, ale zaprzeczając samym sobie zapraszają mnie do swoich „kółek” i częstują piwem. Na każdej z ulic pali się dziesiątki ognisk do których raz po raz wrzucane są petardy i dolewana benzyna. Niebo prawie bezustannie rozświetla się większymi wybuchami...



Po tym wszystkim zaczyna się prawdziwa zabawa...









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz