Brazylia może nie posiadać takiego odsetka niebezpiecznych
zwierząt jak Australia. Jednak z pewnością żyją tutaj jedne z najciekawszych
przedstawicieli śmiertelnej i pasożytniczej fauny o jakich możemy dowiedzieć
się z podręczników. Lepiej że z podręczników – bo z wieloma z nimi nie
chciałbym spotkać się osobiście.
Każdy wie że w dżunglach Brazylii czają się jaguary, jadowite
węże, na brzegach krokodyle a w rzekach pływają piranie.
Mało kto jednak zna wałęsaka brazylijskiego (zwanego
bananowym pająkiem; rodzaj Phoneutria).
Szarego, aczkolwiek sporego (dorastającego nawet do 15 cm) pająka, którego jad
należy do najbardziej toksycznych w świecie zwierząt (według Księgi Rekordów
Guinessa). Znane są również z tego, że nie przebywają w jednym miejscu na
przykład na swojej sieci jak większość pająków, lecz wędrują. „Wałęsają się” i
raz na jakiś czas zawitają do ludzkich domów i innych budynków szukając
schronienia przed Słońcem. Często pająki te ukrywają się pomiędzy owocami na
straganach by w najmniej oczekiwanym momencie ukąsić swoją ofiarę. Oczywiście jeśli chodzi o człowieka nie jest
to działanie celowe a jedynie mechanizm obronny. Jednak ugryzienie walęsaka
rzadko bywa do przeżycia. Mężczyznę czeka długotrwała i bolesna erekcja – a
następnie śmierć. Nie wiem niestety jakie działanie wywiera jad pająka na
kobietach.
Wałęsak brazylijski (wikipedia.org) |
Ciekawym przedstawicielem rzecznej fauny jest rybka Candiru.
Nie tak znana jak amazońska pirania, ale z tą rybką chciałbym mieć znacznie
mniej do czynienia. Rybka ta zwiabiona uryną potrafi wpłynąć do ludzkiej cewki
moczowej i tam osiedlić się na stałe. Pomóc może jedynie chirurgiczny skalpel i
duże ilości znieczulenia pod każdą postacią. Na pocieszenie powiem, że
większość opisanych „przypadków” to legendy z XIX wieku. Jeden „nowożytny”
przypadek zdarzył się w 1997 roku i ofiara musiała przejść dwugodzinną
operację, jednak to wszystko o czym mi wiadomo. Sytuacja w przypadku Candiru
wygląda najprawdopodobniej tak jak w przypadku rekinów. Jeden przypadek ataku
staje się znany na całym świecie, gdzie w rzeczywistości znacznie więcej osób
ginie od spadających kokosów, ukąszeń pszczół czy ataku krowy.
Rybka kandiru (glogster.com) |
Ślimaki również nie kojarzą się zwykle z niebezpieczeństwem.
Inaczej jest w przypadku morskiego stożka (Conus).
Ten niepozorny mięczak przyczynił się do śmierci kilku niczego
niespodziewających się ludzi którzy nierozważnie na niego nadepnęli wstrzykując
harpunowatym zębem toksynę w ciało ofiary. Podobno jad stożka zawiera proteiny
mające potencjalnie niezwykłe właściwości przeciwbólowe. Większe nawet niż
morfina. Jednak nie jest to pocieszenie dla ofiar, które rzadko przetrzymują
okres neutralizacji toksyn w organiźmie.
Ślimak stożek (grimwade.biochem.unimelb.edu.au) |
W lasach Brazylii żyje ćma (Lonomia obliqua), której gąsienice nazywane są „gąsienicami
zabójcami”. Dlaczego? Rzekomo powodują krwawienie z wszystkich otworów ciała
ofiary, gorączkę, wymioty a następnie śmierć. Niektóre źródła podają nawet
setki śmierci spowodowanych z udzialem owej gąsienicy – jednak są to przypadki
niezweryfikowane i zapewne dalekie od prawdy. Jak mała, powolna i bezbronna
gąsienica może stać się zabójcą? Dzięki świetnemu kamuflażowi i wyjątkowo
silnej toksynie ukrytej w wyrostkach na jej grzbiecie. Dlaczego ewolucja nie „uczyniła”
jej bardziej widoczną? Właśnie aby być „rozpoznawalną” i unikać konfliktów w
skali globalnej – nie wiemy. Być może zdązyła uczynić to dla innych zwierząt –
na przykład ptaków a w przypadku człowieka nie „miała na to czasu” ponieważ
szybko rozrastająca się populacja ludzka wtargnęła na tereny do których nie
zdążyła się przystosować. Pocieszeniem może być że trzeba być ukłutym
conajmniej kilkadziesiąt razy przez wyrostki na ciele gąsienicy. Nie mniej
jednak należy być uważnym. Szczególnie jeśli chcielibyśmy w Brazylii na dłużej
związać się z zawodem zbieracza chrustu.
Drzewołazy to nazwa grupy maleńkich żabek, które w swojej
skórze zawierają niezwykle toksyczną substancję powodującą paraliż i śmierć
ofiary. Pięciocentymetrowa żabka ma w swoim ciele wystarczającą ilość toksyny
by zabić kilkanaście dorosłych, silnych mężczyzn. Pierwotni mieszkańscy
amazońskiej puszczy używali (i nadal używają) tych żabek podczas polowań i
obrony przed wrogami. Wydzieliną gruczołów jadowych nasycali groty lotek, które
wypuszczali w kierunku zwierzęcia (na przykład małpy) by następnie śledzić je w
gąszczu lasu czekając na jego śmierć najczęściej przez uduszenie.
Drzewołaz żółtopasy (wikipedia.org) |
Nie zamierzam jednak nikogo straszyć. Powyższe przypadki są
dosyć sporadyczne i zwykle nie dotyczą podróżników. Flora i fauna Brazylii
należy do najbardziej bioróżnorodnych na świecie i wartych zobaczenia.
Kilkadziesiąt tysięcy gatunków roślin. 1622 gatunków ptaków, 524 ssaków, 468
gadów i ponad 3000 gatunków słodkowodnych ryb (jak uczy nas religia zwana
wikipedią). Niezliczone ilości owadów (prawdopodobnie sporo powyżej stu
tysięcy). Spotkać tutaj możemy leniwce, kolibry, tapiry, anakondy, tukany,
trogony, koati, mrówkojady, kajmany, flamingi, kondory, pancerniki, pekari, ary,
marmozety, kapibary i setki innych „ikon” południowoamerykańskiej fauny. Na
tych polecam się skupić – uważając jednak na niebezpieczeństwa. Przyroda
Brazylii jest niezwykła, a kilkudniowy „wypad” do dżungli może okazać się
największą przygodą w życiu. Na zobaczenie jedynie kilku miejsc i wytropienie
najciekawszych gatunków potrzeba wielu tygodni. Warto więc swój czas
wykorzystać do maksimum.
Niestety, a być może na szczęście nie miałem okazji spotkać
tych najniebezpieczniejszych, a delfin mi uciekł zanim zdążyłem wyciągnąć
aparat. Nie wiem dlaczego piszę w tym momencie o delfinie – nie jest
niebezpieczny ani jadowity jednak doskonale odwraca uwagę i wywołuje dobre samopoczucie.
Zdjęcia do ilustracji pozwoliłem sobie zapożyczyć od innych
zaznaczając każdorazowo źródło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz