wtorek, 30 grudnia 2014

Wodospad Iguazu

Brazylijską bramą do słynnych wodospadów jest miasteczko Foz de Iguazu. Jest to drogie miejsce i nieprzyjazne. Dla turystów znajdą się tutaj hotele w każdej kategorii cenowej. Jest tutaj nawet Sheraton na samej krawędzi rzeki Iguazu z widokiem na sam wodospad.

Wodospady Iguazu chciało by mieć każde państwo Ameryki Południowej. Udało się je jednak podzielić pomiędzy trzy kraje – Brazylię, Argentynę i Paragwaj. Brazylia ma najpiękniejsze widoki, Argentyna najwięcej wodospadów a Paragwaj... no cóż – ktoś musiał dostać coś na „odwal się”. Pozostał im kawałek rzeki i most.

Koati
Z dworca Foz de Iguazu należy dostać się do centrum miasta (autobus oznaczony CENTRO), a stamtąd kolejnym autobusem do Parku Narodowego Iguazu. Taksówki są drogie – więc warto poczekać na świetnie oznaczoną komunikację miejską i poświęcić pół godzinki więcej. My dojechaliśmy do Foz de Iguazu bardzo wcześnie – około piątej rano. Jednak podobało mi się to gdyż byłem pewien że nad samymi wodospadami będę w miarę wcześnie i czekają mnie absolutnie wspaniałe warunki do zdjęć. Niestety okazało się że park otwierany jest dopiero o 9:00 rano, i nikt nie może wejść wcześniej. Warunki nad samym wodospadem mimo wszystko zaskoczyły pięknem. Na samym parkingu powitała nas rodzina koati a już z daleka słychać było grzmot spadającej wody.

Nie ma wielu takich miejsc na Świecie jak to. Jeszcze mniej wodospadów. Piękna pogoda, Słońce, woda i przyroda dopełniały się wspaniale czyniąc widoki niezwykle malowniczymi. Nie można przestać fotografować bo wodospad zmienia się z minuty na minutę i za każdym razem jest piękniejszy. Dla mnie właśnie Iguazu i Macchu Pichu to absolutnie największe perły Ameryki Południowej, i niech każdy mówi co chce – że turystyczne, że przereklamowane, że za drogie. Nie ma się co dziwić – wszyscy chcą tu być przynajmniej raz w życiu. Tak więc każdy powinien przekonać się na własne oczy i ocenić.


Nie ulega wątpliwości że jest to jeden z największych wodospadów Świata. Ale jak to jest w rzeczywistości? Który wodospad jest największy? Na początek trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie – jakie wodospady nas interesują? Każdy jest przecież inny. Są wodospady zanurzone. W których nie widać rzeczywistej ilości wody spadającej, a jedynie bystrze. Te są tak naprawdę największe. Są wodospady, gdzie woda jedynie spływa po stoku nie spadając tak naprawdę. Ale powiedzmy sobie prawdę – te nie są tak efektowne.

Wodospady Iguazu
Jeśli chodzi o gigantyczne wodospady, w których woda rzeczywiście spada poddając się jedynie sile grawitacji – możemy je policzyć na palcach jednej ręki. Jest Niagara, są Wodospady Wiktorii i oczywiście Iguazu.



Są wodospady znacznie wyższe. Ale zaliczyłbym je do odrobinę innej kategorii – ponieważ ilości wody przez nie przepływające są dużo, dużo mniejsze. Za to w kwestii wysokości nic im nie dorówna. Te wodospady to Salto Angel w Wenezueli ze swoimi 979 metrami. Jednak tak naprawdę pojedynczy spadek wody to „jedynie” 807 metrów. Drugim pod względem wysokości to Tugela Falls (948 metrów wysokości) jednak ten „odbija się” od skał kilka razy. Nie jest to więc w całości swobodny spadek wody. Kolejnym jest Three Sisters Falls z Peru (914 metrów). Wody tego z kolei w ogóle nie opadają swobodnie a jedynie spływają po bardzo stromych zboczach. Następny to Yumbila Falls również z Peru, i również jego 896 metry podzielone są na kilka „etapów”. Inne są znacznie mniej znane: Vinnofossen, Balaifossen, Pu’uka’oku Falls, James Bruce, Browne’s, Kaieteur i wiele, wiele innych. Te powinno się traktować zupełnie indywidualnie i być może wytyczyć inne kategorie. Jednak w zdecydowanej większości „rankingów” Salto Angel wygrywa.
Teraz wróćmy do naszych wodospadów gigantów. Niagara jest największa jeśli weźmiemy pod uwagę ilość wody (średnio 2407 metrów sześciennych na sekundę). Jednak nie jest tak rozległa jak Iguazu. Sama Gardziel Diabła (Gargantua del Diablo) ma 82 metry wysokości podczas gdy sama Niagara ma jedynie 51. Wodospady Wiktorii za to są zdecydowanie najwyższe ze swoimi 108 metrami. Dla porównania ilości wody przepływające w wodospadach Iguazu to 1746 m3/sek a w wodospadach Wiktorii jedynie 1088 m3/sek. Wodospady te również znacznie różnią się szerokościami: Niagara – 1203 m, Iguazu 2700 i Wodospady Wiktorii 1708. Są to jednak zupełnie inne wodospady i ciężko określić wrażenie jakie robią na obserwatorze. Do wielkości standardowo opisujących wodospady jak przepływ wody, wysokość i szerokość dodałbym też powierzchnię „kurtyny” spadającej wody. Jednak Niagara jest wodospadem z dwiema kurtynami podczas gdy Wodospady Wiktorii i Iguazu mają ich co najmniej kilkanaście. Dodatkowo – przepływ wody znacznie zmienia się w cyklu rocznym, zatem trzeba by obserwować wszystkie te wodospady przez dłuższy czas, żeby tak naprawdę wyrobić sobie zdanie.
Na koniec pozostał być może największy z wszystkich o których mało się pisze Salto Para na rzece Caura w Wenezueli. Ten gigant bije wszystkich swoich poprzedników pod względem szerokości (5608 m) i przepływu wody (3540 m3/sek). Jest także bardzo wysoki. Pojedynczy spadek to 64 metry. Jednak jak już wspominałem przy wcześniejszych, najwyższych wodospadach – wody tego nie opadają swobodnie jak w poprzednich trzech.


 

Wodospady Iguazu


Istnieje jeszcze jedna kategoria wodospadów. Są to wodospady typu bystrza. Nie wlicza się ich do wcześniejszych kategorii bo chyba nikomu za bardzo nie pasowały. Największym z nich jest część wodospadów Livingstonea – Inga Falls o przepływie 42476 m3/sek. Drugi to „niepozorny” na powierzchni wodospad Boyoma z Demokratycznej Republiki Kongo (szerokość 1372 m, najwyższy spadek wody 5 m, średni przepływ: 16990 m3/sek) a trzeci to troszkę wyższy Khone Phapheng Falls z Laosu (szerokość 10783 m, najwyższy spadek wody 21 m, średni przepływ: 11610 m3/sek). Istnieje też (lub raczej istniał) niestety zanurzony przez wody Itaipu wodospad Guaira Falls z przepływem 13300 m3/sek.

Jednak żaden z istniejących dziś wodospadów nie może równać się do istniejących około 20 tysiącom lat temu Wodospadom Suchym (Dry Falls) na rzecze Columbia. Wodospady te zbierały wodę z topniejących wówczas lodowców i ustanowiły absolutny rekord w każdej kategorii. Przepływ wody 1906000 m3/sek, najwyższy pojedynczy spadek – 350 metrów, szerokość 4828. Znów Stany Zjednoczone wysunęły się na prowadzenie pod względem wielkości.

Większość informacji "statystycznych" na podstawie wikipedia.org (znacznie zgeneralizowana) i własnych obserwacji ;).

1 komentarz: